Mówią, że Cię kochają – to kłamstwo
Że masz oddać to co masz – niedoczekanie
Mówią, że im zależy – manipulacja
Że dzieci to zaraza a bolszewizm wybawieniem
Wybawieniem
I wszyscy mają po równo
Czy wiesz, co to za gówno
Słyszałem te brednie sto tysięcy razy
Od narkolewicy z piwnicy mamy
Kapitalizm to zło, burżuje pasożyty
Razem, wszyscy, byle do mety
Z Ideami, co rozjebały pół planety
Komuny nie było, więc spróbujmy jeszcze raz
Tak drze się chołota, fani Marksa i Pol-pota
Wyznawcy Mandeli, myślą, że był dobrym wujem
A on powiesiłby was wszystkich do góry zwiędłym chujem
Wyskrobki żałosne, przechlane przećpane
Przyszością narodu przez niektórych nazywane
To pierdolenie, przyprawia mnie o dreszcze
Co jeszcze wymyślicie, żałosne tępe leszcze
Cierń w ich dupie - cudzy szmal
Więc nabiją Cię na pal
Wyciągają łapska po nieswoje
Źle skończycie głupie goje
Zrozum zatem słowa te,
Ich intencje są na drugim dnie
Nie dołączaj nigdy do ich gry
Bo prawdziwym celem jesteś Ty