1. |
Obłąkany Rzeźnik
03:41
|
|||
Za Tobą Rubikon, zegar liczy czas
Nikt już nie obroni Cię, czas zapłacić dług
Czego dotkniesz to ukradniesz
Zniszczysz lub zabijesz
Nieprzerwany krąg przemocy
Słychać tylko płacz z niemocy
Krawędź desperacji-Adrenaliny skok
Seria morderstw-Społeczny szok
To jest twój samosąd, to był twój ostatni błąd
Dopiero co zacząłem, Ty skomlesz o litość
Ty ludzka zakało, przypierdolę Tobie z buta Ci,
Żebyś wreszcie zamknął mordę, żebyś zamknął ryj
I Co mam teraz z Tobą zrobić, ty nędzny śmieciu?
Wbiję gwoździe pod paznokcie
Zrobię omlet z twoich jaj
W potrzasku i wyjesz jak zwierz
Nie wywiniesz się
Teraz jesteś już jak cień
Dzisiaj nadszedł koniec Twój
Zdychaj teraz, jesteś mój
Krawędź desperacji-Adrenaliny skok
Seria morderstw-Społeczny szok
To jest twój samosąd, to jest twój ostatni błąd
|
||||
2. |
Narkolewica
04:41
|
|||
Mówią, że Cię kochają – to kłamstwo
Że masz oddać to co masz – niedoczekanie
Mówią, że im zależy – manipulacja
Że dzieci to zaraza a bolszewizm wybawieniem
Wybawieniem
I wszyscy mają po równo
Czy wiesz, co to za gówno
Słyszałem te brednie sto tysięcy razy
Od narkolewicy z piwnicy mamy
Kapitalizm to zło, burżuje pasożyty
Razem, wszyscy, byle do mety
Z Ideami, co rozjebały pół planety
Komuny nie było, więc spróbujmy jeszcze raz
Tak drze się chołota, fani Marksa i Pol-pota
Wyznawcy Mandeli, myślą, że był dobrym wujem
A on powiesiłby was wszystkich do góry zwiędłym chujem
Wyskrobki żałosne, przechlane przećpane
Przyszością narodu przez niektórych nazywane
To pierdolenie, przyprawia mnie o dreszcze
Co jeszcze wymyślicie, żałosne tępe leszcze
Cierń w ich dupie - cudzy szmal
Więc nabiją Cię na pal
Wyciągają łapska po nieswoje
Źle skończycie głupie goje
Zrozum zatem słowa te,
Ich intencje są na drugim dnie
Nie dołączaj nigdy do ich gry
Bo prawdziwym celem jesteś Ty
|
||||
3. |
||||
Nigdy nie przepraszam, za bycie białym
Ani za bycie heteroseksualnym
I że uważam, iż świnie w chlewie
Nigdy nie będą sobie równe
I nie klęknę za cudze winy
Kiedy Cię obrażam, robię to specjalnie
Kiedy ranię twe uczucia- wali mnie to
Gdy Ciebie opluwam, niczego nie żałuję
Cokolwiek powiem, mówię to na serio
Nazywasz to mową nienawiści
A Ja tylko mówię prawdę
Biorę przykład z takich jak Ty
Bo kurwa znam te wasze numery
Chcesz zakneblować moje usta
I uciszyć już na zawsze
Nie potrzebuje Twoich nauk
Ani Twojego współczucia
Pierdol się
|
||||
4. |
||||
Ludzi jest za dużo i nie pomieszczą się
Zróbmy więc wirusa, by problemu pozbyć się
Mniejsza ich liczba, to większa kontrola
Za bardzo podskakuje, ta ludzka patola.
Zróbmy wirusa, jakiego nie zrobił nikt
Niech ta zaraza, zmiecie wszystkich w mig
Raz, dwa, trzy- patogen wciągniesz Ty
Crztery, pięć- sąsiada zegnie w pień
Sześć – swej rodzinie powiedz „cześć”
Osiem, dziewięć - nikt nie wie co jest grane
Dzięsieć – już wszyscy mają nasrane
Brudne chemikalia, wtłoczymy w wasze dupy
Owieczki zapierdalać, za miche taniej zupy
Znowu zarobi ten, komu wiecznie mało
Trzeba śpieszyć się, bo mleko się rozlało
SARS, Ebola, Świńska grypa
Jeden po drugim, każdy znika
Regulacja ludności
Zostaną popiół i kości
Zatem świadom bądź, że temat Cię dotyczy
Bo mają wszystkich na bardzo krótkiej smyczy
Zatem komu tłoczno wiecznie tutaj
Niech dobrze zastanowi się
Bo usuną Cię
|
||||
5. |
Przymusowa Zmiana Płci
03:38
|
|||
Mały David nie miał szczęścia w życiu
Medyczny błąd kosztował go genitalia
Od tego momentu nic nie będzie takie samo
Fatalnych okoliczności splot naznaczył go na zawsze
Pożegnał się z byciem chłopcem, od teraz będzie Brendą
Opłakane skutki tego będą
Dziecko nie akceptuje nowej roli ale to doktora już nie boli
Eksperyment nie może być przerwany
By kompromitacji uniknąć jebany
Nakarmiony estrogenem
David chce być, normalnie żyć
Pod naciskiem rodziców zatrzymano szaleńca
Zmiana chłopca w dziewczynkę, co za pomysł durny
Chory eksperyment stał się gwoździem do trumny
Twoje pseudonaukowe brednie, badania naukowe pod tezę
Twoje urojenia Johny, czy byłbyś dziś z nich dumny?
Nakarmiony estrogenem
David chce być, normalnie żyć
Pod naciskiem rodziców zatrzymano szaleńca
Zmiana chłopca w dziewczynkę, co za pomysł durny
Chory eksperyment stał się gwoździem do trumny
Twoje pseudonaukowe brednie, badania naukowe pod tezę
Twoje urojenia Johny, czy byłbyś dziś z nich dumny?
Jako dorosły, chce żyć normalnie - nie może
Takie życie, to orka na ugorze
Nabił obrzyna, głowy pozbył się
Czy Pan lekarz żałuje? No chyba raczej nie
Krytyki nie przyjmuje
A to wina skurwysyna, że matka rozpacza po stracie syna
|
||||
6. |
||||
Innocent man, sentenced to death
Mutilated, covered with bees
Beaten and burned, hand is severed
A hundred years pass, revenge at last
Summoned from death, hook for a hand
Call him five times, candy man comes
Shreds your insides, jerks till you die
Spirit of death, resurrected
Hunting for blood, be my victim
Candy man comes, spilling flesh blood
Hunting your life, now you must die
|
||||
7. |
||||
Today is a perfect day for killing
Sharpen my machete so that it could split a hair
Use it on myself before the others
My blood runs red as my heart
Still pounds with excitment
Running through the streets - A madman
Hacking up everyone - In sight
Blood splattered on my - Face
I leave behind a trail of pain and misery
People scattering in every direction
Running for their lives
No lives within reach are spared
I've found a release to vent my hatred
Running through the streets - A madman
Hacking up everyone - In sight
Blood splattered on my - Face
I leave behind a trail of pain and misery
Death - Becomes them
Horror - Fills the streets
I have to make the most of my killing spree
Pressing on faster to cover more area
Motivated by the sound of people
Gagging on their own blood
I give new meaning to the term "paint the town red"
Running through the streets - A madman
Hacking up everyone - In sight
Blood splattered on my - Face
I leave behind a trail of pain and misery
|
Streaming and Download help
If you like Mastectomy, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp